Drago, dawniej tropiciel, obecnie Mściciel, oraz Czarne ucho, tygrysek. Szkic z sesji.
słucham: Lasse, "Audio from Amateur"
Opowiem Wam coś, ale najpierw trochę linkaczy:
http://dem.ownlog.com/ to adres pod którym Dem otworzył Animowatornię, blog o animacji telewizyjnej i kinowej. Jak dotąd pisze o tym, co podobało mu się i co chciałby polecić, dlatego warto zapisać sobie RSS tego bloga.
Chciałem polecić coś jeszcze, ale wyleciało mi z głowy, w końcu jest 3.30.
Przejdźmy do historii. Nekromanta Varthalaeinthentheron i wojowniczka Mara postanowili, że nie chcą płynąć gdzie płynie statek, toteż albo mogą się teleportować, albo przejąć władzę na pokładzie. Jako, że teleportacja wymaga od nekromanty godziny przygotowań
, dochodzi do walki.
Okazało się, że Mara nie da sobie sama rady z całym okrętem marynarzy. Nekromanta uznał, że czas użyć Berła Cudów, które jak się okazało, było jak bramka w Idź Na Całość. Pokład pokrył się trawą.
Nieustraszony Var postanowił więc dokonać teleportacji na żywca- przyzwał Cień bez czarów ochronnych, pentagramów czy ofiar. Efekt który osiągnął był mniej więcej taki, jak próba wezwania Horrora w Earthdown albo kukluksklanu, kiedy jesteś czarny.
Mając na głowie statek pełen rozwścieczonych marynarzy, czterech kuszników i wściekły, uwolniony Cień, Var sięgnął ponownie po swoje nieocenione Berło Cudów.
Tym razem otworzył się portal, który wciągnął bohaterów i wystrzelił w Cień rozszalałego nosorożca. Bohaterowie wylądowali w nosorożcowej klatce na pustyni, setki mil na południe.
Po wykupieniu z niewoli i dołączeniu do reszty drużyny Var udaje, że wszystko było zaplanowane. Poproszony odemonstrację mocy, zakłopotany wyciąga Berło w stronę pustynnego skorpiona... który ginie zabity potężną błyskawicą.
Po raz kolejny honor i chwała nekromanty Vara zostały uratowane dobrą wolą bogów. Z których większość i tak chce jego śmierci.