niedziela, 29 kwietnia 2007

Papparapa trappa

słucham: Me First And The Gimme Gimmes, "Over The Rainbow"


Para bailar la bamba
Para bailar la bamba se necesita una poca de gracia
Una poca de gracia y otra cosita
Y arriba y arriba

Los Lobos "La Bamba" (fragmencik)


Czy ktoś wie, o czym tak na prawdę jest "La Bamba"?

sobota, 28 kwietnia 2007

gadu gadu mnie z bagdadu

Wiosna to świetna pora na szkicowanie, bo dziewczyny i inne takie bączki wychodzą na słońce, by się opalać, się obijać i się zabawiać. Takie szkice powinny być jak najszybsze, 3-4 minuty max, żeby panienka się nie spłoszyła nagłym zainteresowaniem.
***
Like a sex-machine!
***

słucham: Dj Shadow, "You can't go home again"

Tak jakoś kiedyś w rozmowie z pewnym panem wykoncypowaliśmy coś, do czego ostatnio częściej się skłaniam- rozdziałowe publikowanie A Quartz Bead.
Komiks byłby aktualizowany raz na dwa/trzy miesiące od razu całym rozdziałem- w ten sposób otrzymana całość byłaby większym kawałkiem do poczytania- i bardziej spójnym, bo cały rozdział byłby robiony z góry jako jedna całość...
Jeszcze się waham, zobaczymy. Jeśli ktoś ma na ten temat uzasadnioną opinię, to będę wdzięczny. Potem napiszę to na stronie głównej, na razie jednak wolałem zbadać grunt na mniejszym polu.
Tak tylko dodam, że zawieszenie regularek aqb wiązać się będzie prawdopodobnie z wystartowaniem innego, totalnie luźnego i małego komiksu (skłaniam się ku paskom 3-5 kadrowym) aktualizowanego przynajmniej 2 razy w tygodniu...
Let me know what you think.

czwartek, 26 kwietnia 2007

Witam i speedpaintingi



słucham: Muse, "Space Dementia" i Radiohead

Po pierwsze chciałem się przywitać. Kopnął mnie taki zaszczyt pisania i publikowania prac na tym zacnym, czczącym ciastka blogu :) Tak w międzyczasie tworzenia animacji w tydzień i komiksu "12" postanowiłem coś tutaj napisać skoro już tu jestem i jeszcze udało mi się nie zasnąć przez więcej niż piętnaście minut. Obydwie powyższe prace to obrazki wykonane "na szybko" w programie PainterIX.5. Jacht w 25 minut a ten pseudo-portret w ok. godzinę. Oczywiście odbiło mi jak zwykle i postanowiłem w dni, w których nic nie robiłem graficznego na kompie robić przynajmniej jeden speedpainting tego typu (jakbym miał mało roboty :P ). Można się więc spodziewać więcej podobnych badziewek w najbliższym czasie.

Z ciekawych komiksów internetowych polecam dziś przeczytać "Between two worlds": TUTAJ. Fajny styl, zakończona, ciekawa historia. Uwaga wciąga!

Pozdrawiam Gom_Jabbar

poniedziałek, 23 kwietnia 2007

she will never cover up what we did with her dress


coś jak klimaty Redneck Rampage.
***


słucham: Marilyn Manson "Heart Shaped Glasses"


Bywa tak, że zespół osiąga szczyt, a potem kolejne płyty które wydaje idą w kierunku zupełnie nie w smak fanom i słuchaczom *khem,khemKornKhem*.
W przypadku Mansona im późniejsze płyty, tym bardziej mi się podobają. Także Eat Me Drink Me, która wychodzi już niedługo (czerwiec) zapowiada się znakomicie- warto przesłuchać dwa single: "Heart Shaped Glasses" i "If I was Your Vampire" .

sobota, 21 kwietnia 2007

Sea of clouds

słucham: Doris Day, "A Bushel and a Peck"

Było morze
W morzu kołek
A na kołku tym

Wierzchołek

środa, 18 kwietnia 2007

w krainie mlekiem i krwią płynącej

KokoARt Portable (karp) ep. 1.
Ta pani to Sylwia, zmieniła fryzurę. To najczęściej zmieniająca fryzurę postać komiksu (3 razy. Magda też miała 3 różne, ale jej tylko urosły włosy, a potem je spinała, to się nie liczy). Najrzadziej zmienia fryzurę (i styl ciuchów) kolega Wiśni, którego imię jeszcze się w komiksie nie pojawiło (zero razy. Inni mieli chociaż różne długości włosów).


słucham: The Zincs, "Head East, Kaspar"
Wszelkie krzyki oburzenia zamilkły i zdusiły w zarodkach same siebie, gdy wyszło na jaw, że Tomek wcale nie zamordował policjanta. Sługa prawa położył się na ziemi sam z siebie, czując nieodpartą potrzebę połączenia się z naturą. Część gapiów nieśmiało pobąkiwała, że policjant po zdjęciu spodni nie jest już na służbie, no bo jak to tak, bez munduru.
Z innych wieści: koń szachowy wcale nie porusza się po literze L, jak sądzono dotychczas, wręcz przeciwnie, porusza się po literze l, to jest prosto.
"nie wierzę, że cały czas graliśmy niewłaściwie. Mistrzów należy pozbawić zaszczytów"- mówi pan Zenek.
"mistrz Shao-Chy musiał kaszlnąć podczas dyktowania zasad, może z powodu zakurzonej dykty"- komentuje sensację ktoś, kto o szachach nie ma pojęcia, ale ma wielką bibliotekę książek, na tle której go kamerowaliśmy.
To tyle na dziś
Z ostatniej chwili: z najnowszych odkryć wynika, że nie jesteśmy sami w kosmosie. Profesor Saint-Exupery w swojej pracy naukowej opisuje kilka odległych planet na których żyją najwyraźniej chłopcy hodujący kwiaty. Cywilizacja Młodych Ogrodników Kosmosu (CMOK) zainteresowała ponoć NASA.

poniedziałek, 16 kwietnia 2007

Jolly Roger

słucham: Danny Elfman, "Remains of the Day"

So I smashed my guitar.
And I stole my mom's car.
But then I realized--
I just smashed... my guitar...

How am I gonna rock now?

God damn.

Logan Whitehurst "I Want To Rock" (fragmencik)


Widziałem ostatnio "Gnijącą Pannę Młodą" Tima Burtona i szczerze mówiąc, nie spodziewałem się aż tak dobrego filmu. Po jednej stronie mamy świat żywych, osadzony w realiach XIX w, który jest szary i nudny, a z drugiej strony jest świat zmarłych który jest barwny, beztroski i trwa w nim ciągła zabawa. Szczególnie u postaci tego drugiego świata widać prawdziwy kunszt twórców - od głowy barmana, unoszonej przy pomocy paru karaluchów poprzez chordy szkieletów aż do kucharza noszącego cały swój ekwipunek kuchenny wbity w plecy. Nie brakuje również małych odniesień do znanych postaci, na przykład mały truposzek przeszyty mieczem zadziwiająco podobny do Napoleona Bonaparte czy też szkielet-pianista wyglądający i zachowujący się niezwykle podobnie do Raya Charlesa:]
Drugą rzeczą, która mnie bardzo uderzyła w tym filmie jest muzyka. Danny Elfman stworzył kawał dobrej roboty, szczególnie przy tych rock'n'rollowo-jazzowych kawałkach z baru dla martwych.

Na początku przylepiłem kawałek piosenki Logana Whitehursta, o którym chyba wspominałem już wcześniej. Jest to jeden z moich ulubionych wykonawców, szczególnie ze względu na przezabawne teksty i przyjemną, pianinową muzykę. Niestety zmarł młodo w grudniu zeszłego roku. Jeśli ktoś byłby ciekaw jego muzyki, którą bardzo polecam, większość jego utworów można całkowicie legalnie ściągnąć tutaj.

Szkice to całkowity spontan, chociaż jedna z głów przedstawia jednego z bohaterów Hoeya, Cida

piątek, 13 kwietnia 2007

a short time ago somewhere in my life

J.B, szkic 30min
***

Zęby, szkic 30min
***

słucham: Tenacious D, "Tribute"

Prowadząc zaprzęg szesnastu wybornych owczarków, napatoczyłem się na srokę. Malowniczo wygięte w kabłąk zwierzę blokowało przejazd.
Nieśmiało podjąwszy próby zwięzłego ominięcia przeszkody, zawiodłem sromotnie i w tej sromocie pogrążony począłem tarzać się w trawie chłodnej i orzeźwiająco wilgotnej.
Nie minęło czternaście bić serca, jak sturlałem się w głąb przepastnej kotliny, lądując twardo na przaśnym młodym byczku, hodowanym zapewne na rozpłód doskonałych genetycznie samców przeznaczonych na dzikie, kipiące krwią i adrenaliną korridy.
Rozsierdzony zwierz zawył wysoko głębokim pomrukiem i chwyciwszy się rogami za kopyta wyzionął ducha. Ja zaś czym prędzej zwinąłem nogi za pas, by uniknąć konsekwencji mych pochopnych i zuchwałych czynów.

niedziela, 8 kwietnia 2007

OHMYGODIMONFIRE

słucham: Al Hirt, "Maxican Hat Dance"

Przyszła Wielkanoc, więc wszystkiego najlepszego:) Pod spodem mała karteczka świąteczna (często taki robię na różne okazje i wysyłam do znajomych)Poza tym, dwa rysunki z jamów:A z innych rzeczy - w moje ręce trafił taki oto pędzel, który jestem pewien, że ma jakieś specyficzne przeznaczenie:A moje pytanie brzmi tak - wie ktoś, jak i do czego tego się używa:D? Intryguje mnie to, a nie mam pojęcia nawet, jak się do tego zabrać:]

Jedzcie dużo ciastek

Iq

środa, 4 kwietnia 2007

loli, looooooliiii

nie wiem, czy gdziekolwiek to postowałem,
ale tak wygląda mój indeks.
***

pierwsze szkice kalendarza kokoartu.
***

słucham: The Instance, "episode 59"


Już jutro do Szczecina, na święta. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś wrzucić nowe odcinki paciorka- jeśli nie, to postaram się zapostować je po powrocie codziennie jeden (czyli jeśli by się powiodło, to odcinki byłyby w środę, czwartek, piątek).
Zobaczymy.

poniedziałek, 2 kwietnia 2007

nothing happy


słucham: Thom Yorke, "Black Swan"

nothing happy.

rycerskość nieumarła


kopiując IQ, zapodaję pierwszą stronę projektu,
który planowałem zrealizować, a jeszcze nie zrealizowałem.
historia opowiadać ma o dwóch dziewczynach,
żyjących w kompletnie odmiennych światach-
jedna z nich nie widzi, druga urodziła się bez wyobraźni.
każda z nich jest bramą do świata tej drugiej.
po narysowaniu szkiców kilku stron i wykończeniu jednej uznałem,
że historia wymaga lepszego planu i przemyślenia, żebym mógł
narysować ją tak, jak bym chciał by była narysowana.

***
postowałem to kiedyś na forum, ale nie wiem,
czy ktokolwiek zauważył-
to pocztówka świąteczna, którą zrobiłem dla extralife radio,
żeby podziękować za godziny świetnego podcastu,
który towarzyszył mi przy przygotowaniach na studia
(czyt. przy rysowaniu prac do teczki).

słucham: Muse, "Supermassive Black Hole"


W ten weekend usiadłem i spisałem plan scenariusza Kwarcowego Paciorka. To coś, co powinienem był zrobić dawno temu, bo podczas spisywania wątków, motywacji i celi każdej z postaci wyklarowałem mnóstwo istotnych rzeczy i rozjaśniłem wizję, którą miałem w głowie. Rada dla każdego, kto chce zrobić dłuższy komiks: spiszcie plan, rozpiszcie bohaterów. Wiem, że macie ich w głowie- powinniście przelać ich na papier. Dopiero wtedy wychodzą rzeczy, których nie widać wcześniej, dopiero wtedy trzeba odpowiedzieć przed kartką na pytania, na które wcześniej rzucało się krótkie "e tam, przemyślę to potem".
Kiedyś poświęcę cały dzień na dopracowanie tego planu.

Z innej beczki- chciałem zrobić mały tour ze zdjęciami- jak powstaje A Quartz Bead- pamiętałem nawet by robić zdjęcia, aż do momentu szkicu- potem zapomniałem. Trudno, może następnym razem. Ale szkoda, bo uważam ten odcinek za bardzo udany...

Z jeszcze innej beczki- Prima Aprillis przeleciało mi przed oczami, nawet nie zdążyłem powiedzieć "yoyo". Nie zrobiłem żadnego żartu, nikogo nie zaskoczyłem. Zjadłem pizzę.