piątek, 30 marca 2007

i am devil i love metal

Nowe obrazki 4 your vieving pleasure.
projekt wyglądu tzw. Alistaira Racoona. more coming.
odkurzacz.to i owo.


słucham: Tenacious D, "Belzeboss"

Miałem okazję zobaczyć film Tenacious D: the pick of destiny. To jedna ze śmieszniejszych i na pewno najgłupsza komedia na ziemi. Warto, zwłaszcza dla piosenek, bo film jest właściwie półmusicalem. Trochę jak Blues Brothers w konwencji rocka, tylko mniej sensu i więcej przekleństw.

wtorek, 27 marca 2007

WHAT IS YOUR PROFESSION?!


obrazek stary, z jakiegoś jamu komiksowego.
ten też.

słucham: 65daysofstatic, "The distant & mechanised glow of eastern europe dance parties"

Wiele nowego się pojawiło, postanowiłem (jako, że bardzo nie mam ochoty na francuski, który leży przede mną) conieco porecenzować.

300 (film). Świeżo po seansie, mogę powiedzieć: nie zawodzi. Moje oczekiwania były ogromne, a 300 je spełniło. Oczywiście nie jest to film obiektywnie idealny- ale jest niemal idalny w konwencji, którą przyjął, a to jak dla mnie wystarczy. Nie mam niemal nic do zarzucenia, a to co mam, pominę milczeniem.

W muzyce wiele nowego, przynajmniej na mojej półce. Nowy album 65daysofstatic: The destruction of small ideals. Z początku raziła mnie odmienność nowego krążka tej postrockowej grupy, ale kiedy przesłuchałem po raz 5, zakochałem się tak jak w poprzednich płytkach. Genialne połączenie postrocka i elektroniki. To wciąż mój chwilowo ulubiony zespół.
Także postrockowo, Red Sparowes- jak powiedział Kain, moje muzyczne guru, górna półka. Nie mogę się nie zgodzić.

Z hiphopu który lubię, nowe rzeczy wydali Łona i Eldo. I o ile tego pierwszego na razie odpuszczę (ze względów finansowych), to Eldo leży już na mojej półeczce i w najbliższej wolnej chwili zostanie przetestowany (to może być nawet środa).

W sferze komiksów ostatnio miałem okazję przeczytać Lost at sea i naprawdę polecam. Prosta, śliczna kreska, prosta, głęboka historia i świetna, luźna narracja. Doskonale oddany klimat rozmów młodych, bez poczucia przykrego kwasu, jaki czułem przy Ghost World (który moim zdaniem co wrażliwsi mogą sobie odpuścić).
Także Blankets. Genialna historia, doskonała oprawa rysunkowa (jeśli sądzicie, że jest słaba, zwróćcie uwagę na wykorzystanie różnych narzędzi do oddania różnych powierzchni czy choćby skóry dziewczyny i chłopca). Geniusz.
Dokończyłem też wreszcie mangę Hikaru no go. Mówcie co chcecie, ale stworzenie 23tomowego komiksu o grze w go (kto nie zna, niech tu wstawi: szachy), którego niemal każdy dymek czyta się z zapartym tchem- to jest SZTUKA.

W książkach mam zastój- po prostu trudno mi znaleźć czas, jeśli nie jeżdżę autobusami. Wróciłem więc do starego, dobrego P.K. Dicka w opowiadaniach. Krótkie, treściwe.
g'night

piątek, 23 marca 2007

Buffalo

słucham: Meat Loaf, "Bat Out Of Hell"

Jak już pisałem ostatnio, psuł mi się skaner (przez to tez nie było wczorajszego Hoeya). Tak więc wyruszyłem dzisiaj po nowy i tak oto stałem sie posiadacza skanera ScanMaker 3880 firmy Microtek. Pod spodem mała fotorelacja z aplikowania go do mojego pokojowego środowiska.

Tak wygląda zapakowany...


...a tak rozpakowany.


Wygląda na to, ze nie jestem jedynym zainteresowanym.


Nawet długopis dostałem.


Duuużo kabelków.


I voila! Skaner podłączony. Oby tylko działał...


Pa pa, stary skanerze.
I dla pokazania, ze skaner działa jak należy, trochę komiksowej anatomii, rysowanej przy słuchaniu 41 epizodu Knox Kast Radio - "Buffalo"

"i'm not handing out hydraulic penises. it's unethical "


słucham: Juno Reactor "Congo Fury"

Więc siedzę sobie tu o trzeciej niemal, koło mnie skończony obraz 100x70, który stworzyłem przy użyciu masy akrylu, ogromnej ilości dźwięku z serialu Sealab 2021 w uszach i bez jakiegokolwiek użycia mózgu.
Dzieci, zaczynanie zdania od "więc" jest chyba równie niepoprawne co od "a więc", toteż nie próbujcie tego w szkole. Trzeba mieć maturę z polskiego i prawo jazdy, żeby tak mówić. Patrzcie kto się wozi, że ma prawo jazdy, niech go simba.


Delfin.

Po mojej drugiej stronie leży koło setki szkiców rysunkowych, które za chwilę będę przyklejał na płachty szarego papieru, który tak naprawdę jest brązowy, nie wiem kto nazwał to szary, ale kosztuje 60gr za płachtę, więc kogo to obchodzi.

Pomarańcze.

W żyłach płynie kofeina z cocacoli, a na sumieniu leży nienapisana jakakolwiek relacja z WSK i info o kupowaniu tzw. Kolektywu. Plus nienarysowany komiks piątkowy, ale to już wina jutrzejszego przeglądu na uczelni i świeżego kokoartu, który ukaże się w poniedziałek chyba, a na moim dysku już jest.
Swoją drogą, jeśli ktoś mieszka we Wrocławiu i chce zakupić kolektyw za 9zł, to proszę o maila i się umówimy w mieście. Gdzie napadnę Was, ograbię i zbiegnę do kanałów.
niech żyję.

Burgery.

tutaj znajdzie się jakiś rysunek, jeśli coś wygrzebię:

ano tak, to jest plakat, który sporządziłem dla mojego drogiego brata, Kuby- przedstawia Kubę właśnie jako Huntera w World Of Warcraft. Zbroja to moja wariacja na temat zbroi CRYPTSTALKER (tier 3 armor dla huntera). Plakat został nieco zmieniony w druku, ale w zasadzie i tak jestem dość zadowolony, bo Kuba ponoć jest podobny.

sobota, 17 marca 2007

My number is F'Jini

słucham: KnoxKastRadio

Hy hat is large

My pants are big

My shirt is yellow

My clothes don't fit

My cat is large

My pants fall down

My telephone is ringing

My head is yellow

My number is F'Jini


Logan Whitehurst "My number is F'Jini"

Tia... Wszyscy wyjechali na WSK, kiedy ja sam pozostaję na posterunku. Dlaczego? Otóż akurat TERAZ muszę przygotowywać się do poniedziałkowego bierzmowania (tak, dom krzyży). No cóż, następne za rok.

Dopóki nie sprawię sobie nowego skanera, żadnych szkiców ode mnie. Na razie więc wrzucam strone komiksu, który pierwotnie miał być tym właściwym komiksem do Kolektywu, ale potem stwierdziłem, że nie jest on taki fajny.

Poza tym, mam tu lineart rysunku, za który zabierazm sie od dawna dla Bele, ale ciągle coś mi przeszkadza.

piątek, 16 marca 2007

Warszawskie Spotkania Komiksowe

słucham: 65daysofstatic, "Drove through ghosts to get here"

obrazek: koncept do minutowej tradycyjnej animacji. Animacja jest gotowa (ale nie wygląda aż tak świetnie, zamęczyłbym się), może kiedyś trafi na youtube, jak ją skompresuję.


Przypominam, że w tą sobotę na WSK w Warszawie można spotkać ekipę netkolektywu, w tym Koko, ludzi od Bug City, KMH i innych webkomiksiarzy, nie wspominając o Neilu Gaimanie i twórcach papierowych.
Toteż jeśli ktoś chce obrazek z kociakiem, to zapraszam.

Z innych wieści: komiksowi A Quartz Bead stuknęła 50ka, pojawił się też nowy kokoart, do dostania na stronie kokoart.net i w gazecie studenckiej Ok-no.

P.S. Odmówcie litanię do szatana za straconą duszę Iquorka, który w czasie WSK będzie w tzw. domu krzyży.

środa, 14 marca 2007

jezusmariaburzum, kocham pepsi.

słucham: Extralife Radio






"I keep my dick hangin' out of my pants
so I can point out what I want.
I was chosen by standard procedures
and I'll assure you I don't mind.
I'm the head over small buissness
employing old male friends of my kind.
They kepp their dick hangin' out of their pants
so they can point out what they want."

The Knife, "Hangin' out"

p.s. ktoś sugerował, że my tu z iquorkiem tworzymy wspólny projekt, mimo, że inne style- ależ skąd, nie robimy nic wspólnego (przynajmniej jeszcze nie, mwahaha).
Ten blog to miejsce dla osób, które lubią cieszyć oczy szybkimi notatkami rysunkowymi, nieskończonymi pomysłami i obrazkowymi dopiskami na boku stron.
To miejsce, gdzie można zobaczyć rysunki z niewymazanymi liniami pomocniczymi i na wpół zrobionym cieniowaniem.
To miejsce, w którym można przeczytać tekst piosenki o wywieszonym penisie.

wtorek, 13 marca 2007

Hedgehog madness


I oto druga postać zapowiadanego komiksu, tym razem jeż. Chociaż tego nie widać, naprawdę patrzyłem na zdjęcia jeży rysując tego tu;]

Jeż jest absolutnie chaotycznym, sadystycznym, beztroskim bękartem. A właściwie to jest chory psychicznie.

Ten tu też byłby tylko naszkicowany gdyby nie to, ze mój skaner ostatnio odmawia mi posłuszeństwa i nie skanuje juz tak jak trzeba (ma już swoje lata).

A przy okazji, Hoey ma nowy wygląd, zapraszam do opatrzenia

poniedziałek, 12 marca 2007

rekrokodylologia

Tablica korkowa nad moim biurkiem (nad biurkiem, a jednocześnie na łóżku, które jest nad biurkiem) to miejsce gdzie trafiają rysunki którei a) spodobają się, lub b) są pomocne jako referencja do kolejnych rzeczy (jak np. rysunki Rainy) a przy okazji c) nie zostaną zapomniane i nie trafią do skrzynki stojącej na biurku (trochę niżej). Skąd już najczęściej nie wychodzą.
Są też na tablicy obrazki innych artystów, np. modlący się kotek albo umarlaki z autografem J.T.
Uważny obserwator znajdzie sugestie normalnego życia, które zdaję się prowadzić, jak np. lista "to do", czy bilet na Batucadę.

Kto oglądał Berserka? Ja oglądałem po raz drugi, a żeby ręce nie nudziły się, kiedy oczy i uszy pracują...







niedziela, 11 marca 2007

15 mil od lądu

Koncept wyglądu Rainy za kilka stron. Sukienka. Hahahaha.
Ram pam pam rabarbar

sobota, 10 marca 2007

Dzień bobra


Ok, startujemy! Jedynym i gównym naszym celem tutaj jest rozrywka:] Bedziemy tutaj wrzucać szkice, dziwne rzeczy, kwałki sera, które znaleźliśmy w butach itp. Miłej zabawy:D

A te tutaj szkice przedstawiają bobry. I to wcale nie z okazji dnia bobra, tylko bóbr ma być jedną z dwóch głównych postaci komiksu paskowego, na który wprosiłem się Demowi. Ma być on pełen tekstu i z góry zapowiadam, że będzie fajny:]

A przy okazji, jeśli wiesz, kiedy przypada dzień bobra, napisz.

przemierzając puste pola pszenicy i żyta natrafiłem na ślad


Ślad wiódł na manowce.
Witam na sketchblogu YAY COOKIE, gdzie zamierzamy pisać bzdety i głupoty, rysować śmieci i komiksy- ogólnie dobrze się bawić.
Wiem, że to blog, ale postaramy się ograniczać emo.
Rysunki wykonane w szkicowniku podczas jazdy pociągiem do Wrocławia (lewa strona) i pewnego bezproduktywnego wieczoru (prawa strona).
Dziewczyny po lewej to bohaterki Overkill 2021, komiksu o radosnej i pozbawionej stresu pracy gliniarza-detektywa przyszłości (wydanego wkrótce w antologozinie Kolektyw). Postacie po prawej to Kociak i parę innych niekonkretności.

Jeden, jeden, jeden, odbiór


Hurra
Niech żyjemy
Pam Pam Pam
Post numer jeden.