środa, 4 czerwca 2008

Szalony, szalony festiwal


słucham: Reel Big Fish, "Sell Out"

W ten piątek i sobotę razem ze Spellem i jego koleżanką odwiedziliśmy Bałtycki Festiwal Komiksowy. Ogólnie całość była naprawdę fajną sprawą, ale... prawie w ogóle nie było ludzi. W piątek zdążyłem na dwa spotkania, ale ich łączną publikę i tak dało się policzyć na palcach jednej dłoni drwala po przejściach.

W sobotę wyglądało to trochę lepiej, bo pomiędzy spotkaniami krążyła jakaś grupka z podstawówki. Chociaż niektórzy uciekli ze spotkania z Markiem Lachowiczem kiedy się zorientowali, że to nie o mandze.

Ale poza małą frekwencją, było całkiem fajosko; sporo autorów, każdy z nich mniej lub bardziej przygotowany na swoje warsztaty, ze względu na kameralną atmosferę dało się luźno pogadać i wycyganić trochę rysunków. Tak właściwie to wszystkie spotkania na tym "festiwalu" były znacznie ciekawsze od spotkań na MFK czy WSK. In your face!

Spotkanie z grupą od Biocosmosis było dosyć fajne, bo przyszła cała tworząca ten komiks ekipa i każdy z nich rzeczywiście miał coś do powiedzenia. A mówili całkiem fajnie:) Na dole wrzucam zbiorowy autograf od nich.

Ogólnie rzecz biorąc, nie było czego żałować, było się tam, poznało się tych ludzi, wróciło się z paroma komiksami (była aukcja, ale nie miałem za dużo kasy:<) i ci, których nie było, mogą spokojnie żałować.

Trochę zdjęć z imprezy można zobaczyć tutaj.

1 komentarz:

koko pisze...

super. szkoda, ze nie pomysleli, zeby zrobic festiwal miesiac pozniej, po sesji :P